Pieniądz, zasoby i WIR – trzy filary Rzeczpospolitej. Pospolite ruszenie dla dobra wspólnego!

Każde nawet najlepsze narzędzie może być źle użyte. Tak było z Demokracją Bezpośrednią w I Rzeczpospolitej (np. liberum veto). Zdegenerowała się, ponieważ narzędzie bez moralno – politycznej treści uaktualnianej i pielęgnowanej, z pokolenia na pokolenie, przez prawdziwą elitę, niczym święty ogień, staje się karykaturą i farsą, Tak stało się z tzw. demokracją szlachecką.

Synergia demokracji bezpośredniej i finansowej

jako realizacja Dobra Wspólnego,

czyli DEMOKRACJA DOBRA WSPÓLNEGO

 

Dziś

Jesteśmy dzisiaj w Warszawie, gdzie niedawno wydarzyła się katastrofa ekologiczna w oczyszczalni “Czajka”. Nie dostrzega się jednak innego, poza środowiskowym, bardziej fundamentalnego wymiaru tej katastrofy. Mam na myśli jej moralno – polityczne przyczyny. Ten wymiar doskonale koresponduje z tematem naszej konferencji: Demokracja bezpośrednia i finansowa, zasoby naturalne oraz zdrowie kluczem do suwerenności Rzeczypospolitej dobrobytu oraz pomyślności Polaków, pokazując jednocześnie upadek polskiego życia publicznego i jakości zarządzania Dobrem Wspólnym.

A co w istocie się stało w “Czajce”? Złamano cztery filary Rzeczypospolitej, czyli polskiego Dobra Wspólnego:

– zdewastowano wodny zasób naturalny, jakim jest Wisła, królowa polskich rzek i kręgosłup historii Polski;

– w oczywisty sposób równocześnie uderzono w zdrowie Polaków, wszak czyste środowisko naturalne warunkuje zdrowie obywateli;

– nie zastosowano mechanizmów demokracji bezpośredniej w tak ważnej sprawie jak oczyszczalnia ścieków dla Warszawy, gdzie ścieki są przepompowywanie z lewobrzeżnej do prawobrzeżnej części miasta pod rzeką. To ryzykowne rozwiązanie (skutkujące przewidywanymi awariami), krytykowane powszechnie przez specjalistów, zostało wdrożone mimo protestów społecznych oraz gigantycznych kosztów dla budżetu miasta, czyli pieniądza publicznego;

– w sposób kliniczny pokazano jak działa dłużny pieniądz korupcyjny – zaprzeczenie opartego na umowie społecznej i uczciwości pieniądza społecznego. Partykularne interesy prywatnych deweloperów i banków oraz myślenie ich kategoriami przez władze samorządowe spowodowało brak zgody na wybudowanie drugiej oczyszczalni dla lewobrzeżnej części miasta (wariantu znacznie tańszego i bezpieczniejszego).

Zauważmy, że głównym źródłem uruchomienia negatywnego mechanizmu był sprywatyzowany na początku transformacji pieniądz. Gdyby nie on, podatność samorządu na lobbing byłaby znikoma. Najsilniejszym zabezpieczeniem Dobra Wspólnego byłoby sprzęgnięcie dwu narzędzi: demokracji bezpośredniej (referendum dotyczące oczyszczalni) z demokracją finansową (nie korupcyjnym pieniądzem publicznym w dyspozycji miasta).

 

Wczoraj

Demokracja Bezpośrednia jest narzędziem i instytucją prawno – polityczną pośredniczącą między Dobrem Wspólnym a Interesem Wspólnym (świadomością zamieniającą się w czyn realizujący Dobro Wspólne). Ze swej natury (jako narzędzia) daje więc formę a nie treść zapewniającą sprawne i uczciwe funkcjonowanie oraz rozwój społeczeństwa. Demokracja Bezpośrednia nie jest żadnym kamieniem filozoficznym polityki. Jest warunkiem koniecznym, ale niewystarczającym odrodzenia Polski. Każde narzędzie czy wynalazek może być źle użyty, nawet zupełnie wbrew intencji twórcy.

Tak było z Demokracją Bezpośrednią w I Rzeczpospolitej (np. liberum veto). Zdegenerowała się, ponieważ narzędzie bez moralno – politycznej treści uaktualnianej i pielęgnowanej, z pokolenia na pokolenie, przez prawdziwą elitę, niczym święty ogień, staje się karykaturą i farsą, Tak stało się z tzw. demokracją szlachecką, której zabrakło mądrości i dalekowzroczności opartej na myśleniu w kategoriach Dobra Wspólnego, z którego wykluczono mieszczaństwo, a samej szlachcie zakazano gospodarczej działalności pozarolniczej. Przyczyną było egoistyczne, wynikające z zazdrości o przywileje polityczne, mniemanie, że dla narodu szlacheckiego hańbiącym zajęciem jest handel czy rzemiosło, co wykluczyło z orbity państwowej mieszczaństwo i spowodowało przejęcie lukratywnej części gospodarki przez Niemców i Żydów oraz międzynarodowe organizacje handlowe – prototypy obecnych korporacji (HANZA). Tutaj subiektywny Interes Wspólny rozminął się z obiektywnym Dobrem Wspólnym. Tak więc demokracja szlachecka upadła, bo zabrakło jej ważnego komponentu finansowo – ekonomicznego, kontroli nad gospodarką i pieniądzem, czyli demokracji finansowej. Nie powtarzajmy tego błędu!

 

Wczoraj, dziś i jutro – historia magistra vitae est

Mądrość i dojrzałość narodu poznaje się po stosunku do własnej przeszłości. Dumie z własnych dokonań i osiągnięć powinno towarzyszyć praktyczne czerpanie z dorobku przeszłych pokoleń. Jednocześnie złe tradycje powinny pobudzać do przemyśleń i wyciągania wniosków z niepowodzeń i klęsk. Rzeczpospolita w XVI w. posiadała najlepiej rozwinięty, oparty na uniwersalnych wartościach, i sprawny system demokracji bezpośredniej udowadniający, że demokracja bezpośrednia może być z powodzeniem stosowana w dużych państwach, a nie jedynie a w małych kantonach szwajcarskich czy niewielkich miastach – republikach. Dlatego polski model ustrojowy oparty na umowie społecznej, gdzie nie król rządził, ale prawo (non rex sed lex regnat) był bardzo atrakcyjny dla innych nacji, co sprawiało, że rozrost terytorialny Rzeczypospolitej przebiegał nie na drodze siłowej ekspansji i podboju, lecz pokojowo na zasadzie dobrowolności.

Z tym duchem związane było też prawo do obywatelskiego nieposłuszeństwa (zwolnienie z przysięgi wierności królowi), kiedy władza królewska łamała zasady (konfederacja, rokosz). Już dziś powinniśmy zacząć odwoływać się do tych tradycji, by jutro nasze dzieci nie doświadczyły wzięcia w korporacyjny jasyr, bez szans na poprawę losu i odzyskanie wolności, którą tak cenili nasi przodkowie.

Po epoce nacjonalizmów (XIX – XX w.) demokracja bezpośrednia I Rzeczypospolitej staje znów atrakcyjna w skali międzynarodowej. Dzięki pojęciu wolności, które nie było antagonistyczne w stosunku do Dobra Wspólnego, nie występował wówczas antagonizm między Dobrem Wspólnym a Dobrem Osobistym, ponieważ takowe nie istniało w umysłach staropolskiej szlacht. Istniało jedynie pojęcie wolności i to w zupełności wystarczało! Dobro było z zasady jedynie wspólne – wolność zaś osobista!

O oryginalności staropolskiej myśli politycznej stanowiło pojęcie „Rzeczpospolita”, nie „państwo”, nie „republika” i nie „monarchia”, a właśnie Rzeczpospolita jako kwintesencja Dobra Wspólnego, czyli organizmu politycznego, powiązanej prawem wspólnoty wolnych ludzi, którą ustanowiono „ku życiu dobremu i szczęśliwemu” (Andrzej Frycz Modrzewski), gdzie nie występował konflikt między osobą a zbiorowością, bowiem Rzeczpospolita stanowiła własność wszystkich obywateli, których obowiązkiem była troska o nią i odpowiedzialność za nią. Obowiązki wpierw, później wynikające z nich prawa. Przykładem niech będzie mechanizm awansu społecznego do narodu szlacheckiego (który stanowił aż 10% społeczeństwa) – instytucja tzw. piechoty wybranieckiej. Polegała ona na nadawaniu chłopom na własność 18 ha (1 łan) ziemi i zwolnienia z danin i powinności w zamian za służbę wojskową, która mogła zakończyć się nawet nadaniem szlachectwa. Takie było staropolskie rozumienie sprawiedliwości, czyli harmonii między prawami a obowiązkami i odpowiedzialnością za Ojczyznę. Służba Rzeczpospolitej i męstwo wykazane w jej obronie powinno być wynagrodzone nobilitacją.

Pamiętajmy również o specyfice naszych czasów – nieograniczonej władzy sprywatyzowanego pieniądza korupcyjnego. W XVI w. polscy królowie w zasadzie scentralizowali i podporządkowali sobie emisję pieniądza. Dziś nie jesteśmy mocarstwem jak wówczas i jest to trudniejsze, ale posiadamy inną moc – atrakcyjność, dla innych narodów, uniwersalnych wzorców politycznych wypracowanych wówczas w oparciu o model Dobra Wspólnego, na które składa się demokracja bezpośrednia i demokracja finansowa. Bez tej ostatniej demokracja bezpośrednia stanie się, prędzej czy później fasadą usprawiedliwiającą ukrytą władzę niewybieralnej, globalnej oligarchii, o czym dobitnie świadczy przegrane kilka lat temu przez Szwajcarów referendum dotyczące odebrania prawa tworzenia pieniądza prywatnym bankom i przywrócenia go społeczeństwu.

Odnajdźmy więc najtrwalsze i najwartościowsze fundamenty I Rzeczpospolitej!

Zbudujmy na nich nowoczesną Rzeczpospolitą – Demokrację Dobra Wspólnego!

Mamy obywatelskie prawo do nieposłuszeństwa wobec niegodnej władzy oraz do udziału w pospolitym ruszeniu, aby zbudować Ojczyznę naszych marzeń!

 

 

Piotr Jankowski

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*