Jaka to Polska Solidarna, w której krawcowa, która wykonuje we wschodniej Polsce poprawki krawieckie i jest z nich w stanie uzyskać przychód roczny w wysokości 25 tysięcy złotych (2083 zł miesięcznie), musi oddać państwu 13 940 złotych, czyli 55,75% swoich przychodów!!! Gdyby Pana interesowało, dlaczego ludzie uciekają do Anglii, to odpowiedź jest taka, że ta sama krawcowa zapłaciłaby tam 3,01% – 754 złote!
1. Czy istotnie nie było? Nie znam korespondencji ZPP z przedstawicielami poprzedniego rządu, ale spróbuję to sprawdzić i tu napisać.
2. Proszę spróbować się skontaktować z jakimś radnym z PO w swojej gminie. Ja próbowałem, bo potrzebna była interwencja w sprawie nieruchomości komunalnej. Nie było problemu, aby nawiązać kontakt z panem Pawłem Lisieckim, ówczesnym radnym z PiS (obecnie jest posłem na Sejm – gratulacje!), który zrobił wiele by pomóc. Za to w przypadku PO można było nawiązać kontakt z zamkniętymi drzwiami ich gminnej ekspozytury lub automatyczną sekretarką pod numerem, jaki na tych drzwiach był wywieszony (“na pewno oddzownimy”).
Czy jest sens zadawać jakieś pytania tym, którzy w ogóle nie są zainteresowani ich wysłuchaniem?
Myślę, że nie należy opublikowanego tu listu traktować jako ataku na PiS i samego pana prezesa J.Kaczyńskiego, ale jako zwrócenie uwagi na istotne problemy. Przyjaciel to nie to samo co pochlebca.
A dlaczego takie pytanie nie było zadawane Tuskowi przez ostatnie 8 lat. Szczególnie gdy podnosił podatek na ciuszki dla dzieci
1. Czy istotnie nie było? Nie znam korespondencji ZPP z przedstawicielami poprzedniego rządu, ale spróbuję to sprawdzić i tu napisać.
2. Proszę spróbować się skontaktować z jakimś radnym z PO w swojej gminie. Ja próbowałem, bo potrzebna była interwencja w sprawie nieruchomości komunalnej. Nie było problemu, aby nawiązać kontakt z panem Pawłem Lisieckim, ówczesnym radnym z PiS (obecnie jest posłem na Sejm – gratulacje!), który zrobił wiele by pomóc. Za to w przypadku PO można było nawiązać kontakt z zamkniętymi drzwiami ich gminnej ekspozytury lub automatyczną sekretarką pod numerem, jaki na tych drzwiach był wywieszony (“na pewno oddzownimy”).
Czy jest sens zadawać jakieś pytania tym, którzy w ogóle nie są zainteresowani ich wysłuchaniem?
Myślę, że nie należy opublikowanego tu listu traktować jako ataku na PiS i samego pana prezesa J.Kaczyńskiego, ale jako zwrócenie uwagi na istotne problemy. Przyjaciel to nie to samo co pochlebca.